Biała mgła.
Biała sofa.
Biała piżama.
Biały koc.
Czarna kawa z białą pianką.
A pudding waniliowy!
Z rodzynkami, orzechami i owocami.
Jadłam go na śniadanie i w myślach gratulowałam sobie doboru składników. 😉
I niech się mama śmieje, że manny nie jadłam jako dzieciuch, a teraz się z nią “przeprosiłam” 😉
Jest pyszny.
W sam raz na mój “holiday blues”.
Taki puddingowy poranek trzeba powtórzyć!
Składniki: (na jedną porcję)
Wykonanie:
Kaszę mannę gotuję z mlekiem, wanilią i cukrem aż do zgęstnienia. Zestawiam z ognia.Dodaję zarodki, rodzynki i olejek. Całość mieszam i przekładam do salaterki. Schładzam w lodówce. Dekoruje orzechami, biszkoptami i owocami.
Pycha!
Oj, uwielbiam takie puddingi. 🙂 Idealne na deser czy nawet śniadanie.
Przy okazji, nie wiem, czy mówiłam, ale musiałam zmienić adres bloga na http://www.relishmeals.blogspot.com
Pyszności. Spojrzałam na Twoje śniadanie i na moje (kawę) i mi wstyd:)
muszę wypróbować, dawno nie jadłam a bardzo mnie przekonały Twoje zdjecia
życie & podróże
gotowanie
puddingowy poranek brzmi niezwykle kusząco
tez nie jadalam manny jako maluch…w sumie nawet do teraz… ale twoja bym chetnie sprobowala;)
Ja mannę lubiłam zawsze, ten pudding chętnie zjadłabym na deser. Wygląda bardzo zacnie!!!