Kiedy spodziewałam się przyjścia na świat mojej córki w 2013 roku, ostatnie miesiące spędzałam aktywnie, lecz sporo czasu poświęcałam na spacery, lekturę, fotografowanie. Pamiętam, że była wtedy piękna, słoneczna jesień. Często w drodze powrotnej ze szpitala po porannych badaniach zatrzymywałam się na krakowskim Kazimierzu, szukałam przytulnego, spokojnego miejsca i pozwalałam sobie na błogie lenistwo. Tak właśnie trafiłam do Green Times Cafe.
To miejsce na Placu Wolnica niezwykle przypadło mi do gustu. Jest małe, ale bardzo kameralne, przyjemne dla oka i oczywiście, podniebienia! Z miejsca zakochałam się w ich koktajlach i przepysznej, mlecznej latte. Witryna z ciastami nie pozostawia Ci wyboru – zamówisz!
Zazwyczaj przyjeżdżałam i siadałam na wygodnej sofie z poduchami, wyjmowałam książkę lub zagłębiałam się w lekturze kulinarnych czasopism dostępnych w kafejce. Obsługa jest tutaj bardzo dyskretna, pomocna i sympatyczna. Pracują tu głównie młode osoby.
Dziś zjawiam się w Green Times Cafe już w najukochańszym towarzystwie, które choć nie jest łasuchem, nie potrafi obojętnie przejść obok kafejkowych przysmaków. Do kafejki zawsze idziemy ulicą Mostową. Siadamy “na naszej sofie” w środku lokalu lub przy słonecznej pogodzie w małym, uroczym ogródku na zewnątrz. “Ty, mamo, kawkę weź, a ja kupię sobie ciasteczko, dobrze mamo?” Skoro zamówienie jest ustalone, szybko dostajemy to, co chcemy. Moja córka zazwyczaj coś rysuje, układa, bawi się ciekawymi i sezonowymi dekoracjami i zawsze sprawdza, czy zamówiona przeze mnie kawa została dopita do końca.
Zakładając moją kulinarną stronę, skupiałam się przede wszystkim na przygotowaniu pysznego dania. Dziś dbam zarówno o dobry przepis, jak i ładne zdjęcie tego, co przygotowuję i chcę Wam pokazać. Zauważyłam, że im wiecej fotografuję, tym częściej dostrzegam inspirujące mnie rzeczy dookoła. Gotowanie stało się, a fotografowanie staje się pasją.
Dla mnie pasją stało się czytanie Twojego bloga Reniu! 😉
Posyłam serdeczności!!!
Aniu, bardzo mi miło 😉
Cieszę się ogromnie z takich słów! 🙂
Uściski!
Wspaniałe zdjęcia i cudowne, klimatyczne miejsce 🙂
Dziękuję Ci! 😉
Reniu,
Twoje wpisy są takie ciepłe i piękne!
Wspaniałe miejsce i wspomnienia.
I gratuluję książki! Czy można ją dostać z autografem szanownej Autorki?
Amber,
dziekuję Ci za tak miłe słowa!
O cieple i pieknie wpisów to możesz mówić Ty 🙂
Na gratulacje jeszcze troszeczkę za wcześnie 😉
A książkę, w stosownym czasie, oczywiście, że otrzymasz z autografem!
Co za przytulne miejsce! A jakie piękne zdjęcia! Tylko narobiłaś ochoty, żeby się tam wybrać:-)
Kasiu, zapraszam!
Jeśli się skusisz,gdy będziesz w Krakowie, kawkę wypijemy razem! 🙂
Cudownie ogląda się te zdjęcia! Dokładnie tam spacerowaliśmy ,kiedy odwiedziliśmy Kraków:) Renia piękny blog, mam wrażenie, że znamy się od lat…