Jest 10:00 rano, sobota. Warszawa, Plac Zbawiciela. Siedzimy razem z mężem w niezwykle przyjemnym ogródku bistra Charlotte. Patrzymy na siebie, nic nie mówiąc. Uśmiechamy się, ściskając się za dłonie, bo tego dnia zaczyna sie nasz jedenasty rok bycia razem, jako mąż i żona. Nad nami piękne, błękitne niebo oraz ciepłe słońce.Miła kelnerka doradza nam, co wybrać ze śniadaniowego menu. Decydujemy się na omlet z szynką, gotowane jajko, croissanty z konfiturą truskawkową oraz pieczywo, gdyż z tego słynie między innymi Charlotte, że chleb i bagietki są wypiekane na miejscu. Kelnerka przynosi kawę i sok, zaraz także dostajemy jajeczne potrawy.
Jedzenie na świeżym powietrzu ma w sobie coś bardzo przyjemnego. Codzienny ruch przy placu, z racji soboty, zaczyna sie nieco leniwie. Wszystko nam smakuje. Odrywamy kawałki chrupiącej bagietki, smarujemy masłem i “dziabiemy” na nią sporą porcję słodkiej konfitury. Omlet jest świeży, pachnie szynką i masłem. Ostatniego croissanta dzielimy między siebie na kilka części…Jest nam tak dobrze! Uwielbiam takie spokojne, leniwe śniadania. Obok nas przy stolikach siedzą pary, małe grupki znajomych, wszyscy jedzą ze smakiem, kontemplując te chwile przy rozmowie, książce czy porannej gazecie.
Na przedpołudniowy deser wybieramy sernik z białej czekolady. Pierwszy kawałek ze sporą iloscią malinowej konfitury trafia do ust mojej połowy. Uśmiecha się mowi : “Będzie pani zadowolona!” Czyli już wiem, że sernik jest pyszny. Na ciemnym spodzie, gęsty, mazisty, wysoki. Nakładam na jego wierzch pyszną konfiturę z malin. Niebo na talerzu.
Zazwyczaj jeśli idę do jakiejś restauracji czy cafe bista i zajmuję miejsce na zewnątrz, chcę także zobaczyć wnętrze lokalu. Wchodzę więc do środka Charlotte. Od progu uderza mnie wspaniały aromat świeżo pieczonego chleba. Przy ladzie piętrzą się słodkie bułki, croissanty, warkocze chałek, precli, paluchów, rogalików. Poezja smaku.
Podoba mi się w środku. Długa, drewniana ława na środku zaprasza wszelkich głodnych klientów. Po bokach znajdują się małe stoliki przy kanapie lub wysokie taborety i okrągle stoliki dla lubiących jeść przy oknie. Wnętrze jest stonowane, spokojne. Sympatyczna atmosfera. Tu się chce jeść. Tu się chce być.
Reniu, gratulacje z okazji pięknej rocznicy! Dużo szczęścia i miłości dla Was! Tak jak piszesz, jedzenie na świeżym powietrzu ma swój niepowtarzalny urok. Chyba od czerwca prawie każdą kolację jedliśmy “na polu”;-) przy stoliku pod domem. Zawsze to inaczej smakuje, a i na przyrodę można popatrzeć.
Dokładnie tak, jak piszesz! 😉 Kasiu, dziękuję za gratulacje i życzenia! 😉
Rzeczywiście lokal wygląda zachęcająco, zwłaszcza to pieczywo przy ladzie – coś wspaniałego ! Jestem zachwycona tym, że sami je wypiekają. Na zdjęciu widzę też brioszki :} Gdy będę w Warszawie następnym razem, przejdę się tam, żeby spróbować croissantów i właśnie tych brioszek 😀
Polecam! Nie zawiedziesz się 😉
Reniu,
to jeden z moich ulubionych adresów.
Często wpadam tam na śniadania.
Cieszę się, że i Tobie miejsce przypadło do gustu.
I gratuluję pięknej rocznicy!
Amber,
przypadło i to bardzo! 😉
Dziękuję za gratulacje 😉
Czemu ja tam nigdy nie byłam będąc w Warszawie?;)
W takim razie następnym razem prosto do “Charlotte” marsz! 😉 Polecam gorąco!
Sernik wygląda przepysznie! Wnętrze lokalu bardzo mi się podoba, no i to że wypieki na miejscu – duży plus 🙂
Sernik był bajeczny! Osobiście zazwyczaj dodaję białą czekoladę jako dodatek w niewielkich ilościach, np.tylko tabliczkę, zaś w “Charlotte” nie żałowali jej…sernik był bardziej czekoladowy niż serowy :)Wypieki naprawdę pyszne!
Wielkie gratulacje z okazji tak zacnej jaką jest rocznica ślubu. Pyszne śniadanie na początek fajnego dnia. 🙂
Dziękuję pięknie!
Tak, to był naprawdę udany dzień, a zaczął się świetnym śniadaniem 😉
Nie wybieram się co prawda do Warszawy w najbliższym czasie, ale kto wie…adres zapamiętam 🙂
Naprawdę warto! 😉
będąc w stolicy na pewno odwiedzę. piękna zdjęcia. pozdrawiam ciepło!
Dziękuję, staram się 😉
Piękne zdjęcia, Wieczorem tam jest tak tłoczno… że jak zwykle przejeżdżam z seansu kina Luna to bardzo mnie ciekawi ten tłum. Piękny czas jesteście razem wielu takich 11 nastek :):):)
Dziękuje pięknie!
Myślę, że i do południa “Charlotte” jest oblegana 😉
The Zune concentrates on being a Portable Media Player. Not a web browser. Not a game machine. Maybe in the future it’ll do even better in those areas, but for now it’s a fantastic way to organize and listen to your music and videos, and is without peer in that regard. The iPod’s strengths are its web browsing and apps. If those sound more compelling, perhaps it is your best choice.
Heya i’m for the first time here. I came across this board and I find It truly useful & it helped me out much. I hope to give something back and help others like you aided me.
I must express appreciation to you for bailing me out of this type of situation. As a result of checking throughout the the net and getting techniques which are not pleasant, I assumed my entire life was done. Being alive without the answers to the problems you’ve fixed as a result of your entire guideline is a critical case, as well as ones that might have badly damaged my career if I hadn’t come across the website. Your main knowledge and kindness in touching everything was crucial. I don’t know what I would’ve done if I hadn’t encountered such a subject like this. I’m able to now look ahead to my future. Thanks a lot so much for your expert and effective help. I won’t hesitate to propose your site to any person who would need recommendations on this subject matter.
F*ckin’ awesome things here. I am very glad to look your post. Thank you so much and i am looking forward to touch you. Will you please drop me a mail?