Jak byłam uczennicą szkoły podstawowej, pani wychowawczyni zapisała całą naszą klasę do szkolnej biblioteki. Jako początkujący czytelnik chodziłam tam wyłączenie w celu wypożyczenia lektur. Z czasem jednak zaczęłam dostrzegać urok spokojnego miejsca z regałami pełnymi książek i moje wizyty stały się częstsze. Miła pani bibliotekarka dobierała mi odpowiednie dla mnie książki, sadzała w ustronnym miejscu i pozwalała zatapiać się w lekturze… Pod koniec szkoły podstawowej sama zapisałam się do kilku bibliotek w moim rodzinnym mieście. Wracając do domu, mój plecak był często po brzegi wyładowany książkami… Wracając od dziadków przez park nad rzeszowskim Wisłokiem wielokrotnie zatrzymywałam się, siadałam na oblanej słońcem ławce i czytałam…
Moja ulubiona biblioteka w moim rodzinnym Rzeszowie mieściła się i mieści nadal przy ul.Czackiego. Jest niewielkim punktem bibliotecznym schowanym w ustronnej, cichej uliczce. Od lat wypożyczam tu książki. Od lat ta sama pani bibliotekarka obdarza mnie przy każdej wizycie tym samym, przyjaznym uśmiechem. I choć rzadko ze sobą rozmawiamy oprócz wymiany miłych przywitań, wiemy obie, że darzymy się sympatią.
Rzeszów. Niedziela. 8:00 rano. Kiedy budzę się, za oknem już jest słoneczny poranek. Ubieram się, łapię za aparat i tak raz-dwa wybiegam do sklepu po coś na śniadanie. Ujmuję w kadrze znajome miejsca w moim mieście, które jeszcze zdaje się spać. Parkowe alejki są puściusieńkie, tylko gdzieniegdzie właściciele czworonogów wyprowadzają swoich pupili na spacer. Trzaskam zdjęcie za zdjęciem jak urzeczona. Za plecami słyszę wesołe nucenie: “Kocham cię, kochanie moje…”. Z uśmiechem odwracam głowę i widzę młodego mężczyznę, ubranego we “wczorajszą elegancję”. W dłoni trzyma weselne pudełko z wypiekami, a na ramieniu przerzuconą marynarkę. Gdy się oddala, słyszę w jego wykonaniu inne weselne przeboje… Biegnę do sklepu, kupuję kilka śniadaniowych produktów i siatkę jabłek! Tak, zrobię jabłecznik!
Niedzielne przedpołudnie przeznaczam na błogie czytanie. Wyposażona w świeże wypożyczone z biblioteki pozycje, cieszę się tym czasem dla siebie, dla swojej pasji, dla chwili wypoczynku.
To chyba najlepszy jabłecznik, jaki udało mi się upiec kiedykolwiek. Wielokrotnie próbowałam udoskonalić zwykłe szarlotki w zakresie ciasta, ale zawsze coś mi w nich nie pasowało. Tym razem wypiek udał się bez dwóch zdań.
Składniki:
2 szklanki mąki
¾ szklanki cukru pudru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
3 żółtka
2,5 łyżki oleju
cukier waniliowy
100g dobrego masła
1kg jabłek
1 łyżeczka cynamonu
kilka goździków
2-3 łyżeczki miodu
1 łyżeczka masła
Wykonanie
Czy to aby nie ta sama pani bibliotekarza która `zachęcała` Cię do wykupienia cegiełki na rzecz biblioteki
😉 Nie ;)z tą od “cegiełki” nie darzymy się taka sympatią 😉
Tak ciepły i smaczny wpis, że aż się rozmarzyłam…. ja często robię szarlotki, wychodzą mi różnie, ale ta kruchym ciastem, jabłkami w ósemki i pianą z budyniem chyba wychodzi mi najlepiej:-)
Wypożyczalnia na Czackiego? Nie byłam tam:-( Podczas studiów dużo wypożyczałam z biblioteki pedagogicznej oraz uniwersyteckiej. A w najbliższych dniach wybieram się zapisać moje dzieci do naszej miejscowej biblioteki w Połomi:-)
Cieszę się, że wprowadziłam Cię w mój klimat 😉
Tak, na Czackiego, boczna Hetmańskiej. To moja ulubiona biblioteka, niezwykle kameralna. 😉
Pozdrawiam!
Reniu, jesteś niesamowita! Jestem wielbicielką nie tylko Twojej Kuchni (zaznaczam – przez wielkie “K”!), ale także Twojego bloga i wszelakich wpisów wprowadzających czytającego w świat życzliwości i głębokiej radości!!! 🙂 Uściski Kochana!
Aneczko, pięknie Ci dziękuję za tak miłe słowa!
Cieszę się, że podoba Ci się to,co daję mojemu Czytelnikowi.
Uściski!
Fajny klimatyczny wpis, super fotki i pyszne ciacho 🙂 gratuluję książki!!! 🙂
Dziękuję, staram się!
A na gratulacje jeszcze za wcześnie 😉
POzdrawiam!
uwielbiam tę serię o Herbaciarni Madeline, pasuje idealnie do jabłecznika:)
Zaczęłam dopiero czytać. 😉
Świetne ciacho 🙂 Będzie u nas na niedzielę.
Dziękuję!
Polecam przepis 🙂
Przepiękne zdjęcia i uchwycone chwile 🙂 A jabłecznik to bym Ci porwała – i to spory kawałek. Uwielbiam, a ten prezentuje się tak smakowicie 😉
Miło mi 😉
W takim razie muszę zrobić jabłecznik w większej formie…;)
Piękne zdjęcia! Niemal wypływa z nich słońce <3
A jabłecznik pierwsza klasa! Widać, że musiał być pyszny 🙂
Dziękuję za miłe słowa! 🙂
Jabłecznik udał mi sie wyjątkowo, a nie mam ręki do szarlotek 😉
Cudowny wpis.. taki ciepły, wypełniony wspomnieniami, miłością i smaczną szarlotką 🙂 Zdjęcia prześliczne – można się rozmarzyć a szarlotka tak apetyczna, ze tutaj poczułam jej zapach 🙂
Ojej, jak dużo miłych słów! 🙂
Dziękuję, Ervisho!
Staram się, aby Czytelnik pocieszył oko.
Pretty section of content. I simply stumbled upon your weblog and in accession capital to claim that I acquire actually loved account your blog posts.
Hands down, Apple’s app store wins by a mile. It’s a huge selection of all sorts of apps vs a rather sad selection of a handful for Zune. Microsoft has plans, especially in the realm of games, but I’m not sure I’d want to bet on the future if this aspect is important to you. The iPod is a much better choice in that case.
It’s a pity you don’t have a donate button! I’d certainly donate to this excellent blog! I guess for now i’ll settle for bookmarking and adding your RSS feed to my Google account. I look forward to fresh updates and will share this site with my Facebook group. Talk soon!
This blog was… how do you say it? Relevant!! Finally I’ve found something that helped me. Thanks!