Do Cieleśnicy zajeżdżamy na miejsce tuż przed 22:00. Jest późno, pada deszcz i jak na czerwiec – jest chłodno. Po dniu pełnym wrażeń i długiej podróży jesteśmy zmęczeni, wprost padamy z nóg. Wchodząc do przeuroczego dworku, który znajduje się dosłownie “za górami, za lasami”, koło Janowa Podlaskiego, poczuliśmy się jak w domu! Pani z recepcji, ubrana w granatowy uniform, przypominająca pensjonarkę, prowadzi nas drewnianymi, krętymi schodami do naszego pokoju. Pyta, czy po podróży nie jesteśmy głodni. Kręcimy głowami, chcąc jak najszybciej odświeżyć się i przyłożyc głowę do poduszki. W pokoju rozpakowujemy się i po prostu padamy na mięciutkie poduchy! Leśna cisza funduje nam natychmiastowy, mocny i długi sen.
Następnego dnia budzę się nie dzięki budzikowi, którego i tak nie nastawiłam, ale przez niesamowity śpiew ptaków. Przez uchylone okno wpada wspaniały zapach z jaśminowego ogrodu. Jest tu przepięknie!
Pałacyk sklada się z 10 pokoi hotelowych, pieknej sali jadalnej, do której przynależą również dwie osobne sale ze stylowymi meblami i przedmiotami. Znajduje się tu także sala ze stołem bilardowym, biblioteka z barkiem, zaś w podziemiach dworku można korzystać ze strefy SPA.
Po przepysznym śniadaniu wybieramy się na spacer, aby zwiedzić okolicę. Jest tu małe jezioro, oranżeria, ogród, sad owocowy i kameralne ścieżki pałacowe. Klimat iście dworski.
Czułam się tutaj jak w XIX-wiecznej powieści! Miejsce to daje ukojenie oczom i innym zmysłom, gdyż cudownie się tu wypoczywa. Oddalone od zabudowań, ruchliwych dróg, jest takim zakątkiem “na końcu świata”, ponieważ każdy, kto pytał, gdzie jesteśmy, aż gwizdał z niedowierzaniem, że to prawie sam kraniec Polski. Kraniec nie kraniec – piękny!
W sobotni wieczór, z inicjatywny mojego mężą, mieliśmy przemiłą okazję zjeść wspólnie kolację tylko we dwoje. Obsługa zaproponowała nam kameralny klimat w jednej z sal jadalnych, gdzie czekał zastawiony pysznościami stół tylko dla nas. Kolacja składała się z przystawek – fasolki szparagowej w wędzonym boczku, dwóch sałatek, pasztetu z sosem żurawinowym, ogóreczków, świeżych pomidorów oraz talerzyka serów. Na ciepło dostaliśmy makaron ze szpinakowym pesto oraz pyszną rybę w sosie śmietanowo – koperkowym. Na deser czekał talerz owoców i białe wino. Było pysznie i elegancko! Jeszcze nigdy nie jadłam w tak uroczych okolicznościach!
Tuż przed wyjazdem swoją domową herbaciarnię uzupełniłam o zakup z pałacowej witryny dwóch rodzajów naturalnej, ziołowej herbaty. W czasie hotelowego śniadania sama skomponowałam sobie do dzbanuszka herbacianą mieszankę z kwiatu lipy, szałwii łąkowej i herbaty z kawałkami nagietka. Napar ujął mnie niesamowicie, dlatego bez wahania podarowałam sobie kawałek tego miejsca w postaci słoiczków z naturalną herbatą ziołową.
Na koniec zapraszam Was na krótki film z tarasu cieleśnicowego dworku.
Udostępnij artykuł
Zapraszam do lektury mojej nowej książki
Serniki słodkie i wytrawneRenata Czelny-Kawazamów książkę
Ta książka to mój debiut wydawniczy. To także spełnienie mojego marzenia.
To spis moich pomysłów na moje ukochane ciasto – sernik. Bo to właśnie sernik Mojej Babci zapamiętany z dzieciństwa stał się wielką inspiracją do tworzenia nowych smaków tego wdzięcznego ciasta...
na słono
SPAGHETTI ZE SZPARAGAMI, PESTO Z ORZECHÓW WŁOSKICH I BAZYLII I POMIDORKAMI
Bardzo lubię klimat tego pałacu.
No właśnie. Pałacu, pałacyku, ale nie dworku. To nie są pojęcia ‘wymienne’, także warto się nad tym pochylić. Tym bardziej, że maczał w nim paluszki znany architekt 😉
Bardzo lubię klimat tego pałacu.
No właśnie. Pałacu, pałacyku, ale nie dworku. To nie są pojęcia ‘wymienne’, także warto się nad tym pochylić. Tym bardziej, że maczał w nim paluszki znany architekt 😉
kocham to miejsce, bawiliśmy tam w zeszłym roku, bajka! rozkosz dla ciała i ducha 🙂 piękna relacja 🙂
Ja również zauroczyłam się nim 🙂
Dziękuję i pozdrawiam!
przepiękne miejsce, bardzo klimatyczne i cóż, romantyczne 😉