na słono11.03.20197230
PIEROGI RUSKIE Z MASŁEM SZAŁWIOWYM
Smacznego
czytaj przepis

Pierogi. To moje ulubione danie. Mogłabym je jeść z powodzeniem codziennie. Tak, jak moja córka czy mąż. Najbardziej lubimy ruskie, domowe, polane masłem. Ciężko mi było wypracować sobie swój przepis na ciasto. Próbowałam zarabiać ciasto z jakiem i bez. Z dodatkiem oleju i bez. Farsz też przeszedł kilka testów. Ale było warto! 

Pierogi … – znacie kogoś, kto ich nie lubi?

Składniki

ciasto

250 g ciepłej wody

1 jajko

2 łyżki oleju

550 g mąki pszennej

szczypta soli

farsz

150 g twarogu półtłustego zmielonego

450 g ugotowanych ziemniaków

1 cebula

sól i pieprz do smaku

2-3 łyżki masła

kilka listków świeżej szałwii

kilka listków świeżego tymianku ( opcjonalnie)

Ziemniaki gotujemy w osolonej wodzie. Ubijamy lekko i przeciskamy przez praskę lub przepuszczamy razem z twarogiem przez maszynkę. Cebulkę siekamy drobno i podsmażamy na maśle na złoty kolor, przekładamy  do ziemniaków i twarogu. Dodajemy sól, pieprz do smaku.

Teraz przygotowujemy ciasto na pierogi. Na stolnicę przesiewamy mąkę, tworząc kopczyk, w którym robimy dłonią wgłębienie, wbijamy jajko, a następnie wlewamy cienkim strumyczkiem ciepłą wodę. Na sam koniec dodajemy olej i zagniatamy gładkie i sprężyste ciasto. Wszystkie te czynności może także wykonać za nas robot.

Ciasto dzielimy na 2 części. Jedną przykrywamy ściereczką, aby nie wyschła, zaś drugą – rozwałkowujemy. 

Za pomocą wykrawaczki / szklanki  wycinamy okrągłe kształty na pierożki.Pierożki napełniamy farszem, składamy, zlepiając brzegi. Do wykonania falbanki na złączeniu posłużyła mi mała zaciskarka właśnie do ładnego wykończenia pierogów. Pierożki układamy na ściereczce, drugą przykrywamy je od góry, aby nie wyschły.Pierożki wrzucamy do gotującej się, osolonej wody. Gdy pierogi wypłyną na wierzch, gotujemy je jeszcze kilka minut.Za pomocą drewnianej łyżki delikatnie wyciągamy pierogi i przekładamy do durszlaka.Pierogi w durszlaku przelewamy delikatnie zimną wodą i od razu wykładamy na talerze.

Na patelni roztapiamy masło, wrzucamy listki szałwii, szybko mieszamy i polewamy gorące pierogi.

Smacznego!

Sztukę pieczenia domowego chleba wciąż zgłębiam niezrażona żadnym poślizgiem czy fiaskiem. Dzisiejszy wypiek zaliczam do absolutnych sukcesów. Te razowe, ciężkie bochenki na piwie to pyszne, domowe pieczywo na zakwasie żytnim. Mają zwarty miąższ, charakterystyczny razowy posmak, chrupiącą skórkę i miękkie wnętrze. Smakuje częstowanym! 

Chleb przygotowuje się na 2 zakwasach: na zakwasie i zaczynie tzw. levain – oznaczającym ostatni etap tworzenia się zakwasu przed zmieszaniem z ciastem chlebowym właściwym. 

Składniki na 2 bochenki

zakwas

Zakwas przygotowujemy dzień przed wypiekaniem chleba.

1 szklanka mąki razowej

3/8 szkl letniej wody

2 łyżeczki aktywnego zakwasu żytniego dokarmionego 3-4h wcześniej

Wszystkie składniki mieszamy ze sobą w misie, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 14-16h, aby odpowiednio dojrzał.

levain

Płynny zaczyn przygotowujemy w tym samym czasie co powyższy zakwas. Mają dojrzewać w tym samym czasie.

3/4 szklanki mąki chlebowej 750

1/2 szklanki letniej wody

1 łyżka i 5/8 łyżeczki zakwasu żytniego

Składniki mieszamy ze sobą w misie, przykrywamy ściereczką  i odstawiamy w ciepłe miejsce na 14-16h.

ciasto chlebowe

Do misy miksera przekładamy przygotowany 14-16h wcześniej zakwas (bez 2 łyżeczek zakwasu, po prostu je odkładamy z całości zakwasu i wyrzucamy), levain bez 1 łyżeczki i 5/8 łyżeczki.

Następnie dodajemy:

635g mąki chlebowej pszennej 750

82g mąki razowej 2000

1 szklankę +1 łyżkę letniej wody

1 i 1/4 szklanki ciemnego mocnego piwa

2g drożdży instant

17g soli 

Wszystkie dodane składniki mieszamy ze sobą mikserem z końcówką haka do momentu połączenia (na najniższych obrotach). Wyłączamy mieszadło, przykrywamy misę ściereczką i czekamy 20 minut. Po tym czasie znowu mieszamy przez ok. 2-2,5 minuty na wyższych obrotach. Ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce, aby fermentowało na ok.2h. Po 1h możemy ciasto złożyć, czyli sięgnąć dłonią na spod misy i pociągnąć wyrastające ciasto ku górze i złożyć ( tak, jakbyśmy chcieli złożyć je na pół).

Po upływie 2h ciasto dzielimy na połowę, formujemy 2 bochenki podłużne i przekładamy do foremek keksówek. Formy przykrywamy ściereczką i czekamy kolejne 60-80 minut w zależności, jak bochenki będą rosły.

Piekarnik nagrzewamy do 220C. Na dolną blaszkę, tę głęboką, wlewamy wodę. Nad nią umieszczamy blaszkę, na której będzie się piekł nasz chleb. Chleby wkładamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy w 220C w opcji góra-dół przez 30 minut, a następnie w 180C z termoobiegiem przez 30-40 minut.

Chleb nadaje się do pokrojenia dopiero po całkowitym przestudzeniu.

Smacznego!

 

Przepis pochodzi z biblii chlebowej Jeffrey’a Hamelmana

Dziś w Raju kluseczki leniwe. Leniwe, bo robi się je tak szybko, że nawet leniwi nie poczują, że to czasochłonne danie.

W swojej karierze kulinarnej  dań mącznych robiłam wiele. Kopytka ziemniaczane, kluski śląskie, pierogi, proziaki, bliny. Nigdy jednak do tej pory nie przyrządziłam leniwych. A są one z tych wyżej wspomnianych – najprostsze! Najpyszniejsze, rzecz jasna, wychodzą spod rąk mojej mamy. Mój mały mączny ekspert ocenił jednak mój wyrób wysoko, a pusty talerz był tego potwierdzeniem. Kluseczki leniwe to obowiązkowy zestaw w menu mojej córki. Pierogi i kluski to jej ulubione dania. Jako dwulatka jadła je na okrągło, zyskując sobie śmieszne określenie w rodzinie “Pierożanka”. Zatem nie pozostaje mi nic innego, jak trenować swoje umiejętności kulinarne w tym mącznym zakresie.

A więc…leniwe po raz pierwszy!

Kluseczki leniwe zawsze przywodzą mi na myśl moje dzieciństwo. Jadło się je w wakacje, zimowe ferie, w soboty, gdy mama miała czas na gotowanie. 

Składniki

250g – 300g tłustego twarogu

1/2 szklanki mąki pszennej

1 jajko

sól do smaku

Wykonanie

Twaróg mielimy w maszynce do mięsa. Po zmieleniu wykładamy na stolnicę, dodajemy mąkę i jajko. Całość łączymy dłońmi, szybko zagniatając ciasto i formując z niego kulę lub walec. Odkrawamy kawałki ciasta z kuli i formujemy z nich wałki, które następnie lekko rozpłaszczamy na pomocą noża. Kroimy ukośnie małe kawałki. 

W garnku gotujemy osoloną wodę. Do wrzątku wrzucamy kluseczki, gotujemy do momentu aż wypłyną na wierzch. Kluseczki wyjmujemy za pomocą łyżki cedzakowej. Przekładamy do durszlaka i przelewamy letnią wodą. Wykładamy na talerz i polewamy roztopionym masłem. Pysznie smakują także z masłem i lekko podsmażoną bułką tartą.

Smacznego!

 

Nie wiem, jak Was, ale mnie dobre śniadanie nastraja pozytywnie na resztę dnia. Dlatego też przywiązuję do tego posiłku dużą wagę. Staram się, aby śniadanie było smaczne i wartościowe. W sobotnie i niedzielne poranki z racji większej ilości czasu z rana zazwyczaj skuszę się na coś odmiennego od tygodniowego śniadaniowego menu.

A gdyby tak przygotować najprostsze śniadanie? Omlet. Tak prosty i smaczny, a jednak zaniedbywany w polskich domach. Poniżej przedstawiam najłatwiejszy przepis na jedną porcję, więc jeżeli planujecie nakarmić większą ilość osób, odpowiednio pomnóżcie składniki.

Składniki (na 1 omlet)

2 jajka

1 łyżka cukru pudru

1 łyżka mąki pszennej

1 kiwi

garstka orzeszków ziemnych

2 łyżeczki ulubionej konfitury – ja użyłam figowej

Owoce można użyć dowolne, ulubione.

1 łyżka masła do smażenia

Białka oddzielamy od żółtek, ubijamy je na sztywną pianę. W trakcie ubijania dodajemy żółtka, cukier, a na samym końcu mąkę. Po dodaniu mąki całość mieszamy szpatułką. Na patelni roztapiamy masło, masę omletową wylewamy na patelnię, smażymy do ścięcia się masy, następnie odwracamy na drugą stronę. Smażenie jednej strony powinno trwać około 3 minut. Omlet podajemy na ciepło, dekorujemy kleksem konfitury, pokrojonymi owocami,posypane cukrem pudrem i orzeszkami. 

Smacznego!

Moi mili!

Dziś prezentuję Wam wywiad, który przeprowadziła ze mną pani Aleksandra z portalu VIVA! Do artykułu zostały wykorzystane moje fotografie potraw, o których wspominam w wywiadzie. Najsympatyczniejszą recenzją wywiadu była dla mnie reakcja mojej koleżanki, która po lekturze powiedziała z widocznym zaskoczeniem: “Reniu, jaka Ty się zrobiłaś kulinarna!”  🙂

Zapraszam do lektury i być może skorzystania z moich kulinarnych rad!

Nieważne jak bardzo kochasz gotować i jak wiele przepisów już wypróbowałaś, to zawsze przychodzi taki moment w kuchni, że coś nam nie wychodzi. Sernik miał być puszysty i lekki jak chmurka, a wyszedł suchy i ciężki. Beza nie chce się ubić lub nie twardnieje, a ciasto drożdżowe wcale nie wygląda jakby miało wyrosnąć… 

Co zrobić, kiedy gotowanie nie idzie po Twojej myśli? Cennych kuchenny wskazówek udziela Renata Czelny-Kawa – autorka książki „Serniki słodkie i wytrawne” oraz właścicielka kulinarnego bloga Raj dla podniebienia

Jesteś gotowa na szybką lekcję gotowania? Oto kilka cennych porad, które uratują Twoje dania przed katastrofą!

PRZEPIS NA SERNIK IDEALNY

Upiekła Pani już kilkaset serników, można więc rzec, że jest Pani specjalistką w tej dziedzinie. Jaki jest sekret na sernik idealny? 

Sernik to wymagający wypiek. Aby się udał, musi być spełniony szereg czynników, jednak najważniejszą rzeczą są wysokiej jakości produkty. Przede wszystkim dobry, prawdziwy twaróg, który stanowi bazę tego wdzięcznego ciasta. Nie bez znaczenia są także jajka ze sprawdzonego źródła, cytrusowe zapachy, świeżo starta skórka z cytryny i pomarańczy, ziarenka wanilii… Mając dobre składniki i pewną wiedzę, jesteśmy na prostej drodze do sukcesu.

A co zrobić, gdy sernik wyjdzie za suchy lub za mało puszysty? 

Jeśli zdarzy się nam, że nasz sernik wyjdzie suchy, można „zamaskować” ten fakt aromatycznym sosem z owoców, wykorzystując go jako polewę do sernika. Ale aby taka sytuacja nie zaistniała, można temu zapobiec, dodając do masy serowej na etapie przygotowywania ciasta nieco śmietanki kremówki lub 2-3 łyżki serka ricotta.

Wilgotność zależy także od rodzaju twarogu. Jeżeli widzimy, że nasz ser jest suchy, koniecznie należy go „nawilżyć”, co też ma wpływ na puszystość sernika. Puszysty sernik uda się wtedy, gdy wszystkie składniki będziemy dodawać stopniowo. Dodatek kremówki także nada strukturze ciasta lekkości.

ŻEBY ROSŁO JAK NA DROŻDŻACH!

Oprócz smakowitych przepisów na serniki, piecze Pani również ciasta drożdżowe. Co w wypadku, gdy takie ciasto nie chce wyrosnąć? Czy zna Pani jakieś sprawdzone “drożdżowe sposoby”? 

Ciasto drożdżowe lubi ciepło, więc to podstawa, aby zapewnić mu właściwe warunki wyrastania. Jeżeli jednak stawia opór, bo np. ma w sobie sporo masła, możemy poratować się piekarnikiem, Nastawiamy go wtedy na 40 stopni, na dolną blachę wlewamy wodę i wstawiamy nasze naczynie z ciastem. Wtedy jest szansa wspomóc wzrost naszego drożdżowego wypieku.

BEZA – KRÓLOWĄ DESERÓW!

“Beza nie chce się ubić”, “beza nie schnie”, “beza nie odkleja się od papieru”, “beza jest za twarda” – to najczęstsze problemy przy robieniu tej obłędnej słodkości. Jak ich uniknąć?

Ach, ta beza! Niektórzy mówią o niej, że to kapryśny deser. Coś w tym jest. Wymaga dokładnego przestrzegania dobrego (!) przepisu. Nie warto rezygnować z proponowanej ilości cukru, nie można pominąć dodatku octu i mąki ziemniaczanej. Piana na bezę powinna być sztywna i lśniąca jak dorodna chmura. Jeżeli przebijemy pianę, będzie ona przypominała niesforne pierze z poduchy, dlatego trzeba ją z wyczuciem ubijać. Z kolei, jeśli po upieczeniu beza nie chce nam się odkleić od papieru, to oznacza, że wymaga dłuższego suszenia w ciepłym piekarniku.

Ach, ta beza! Niektórzy mówią, że to kapryśny deser… A czy da się jakoś uratować bezę, która nam nie wyszła?

Jeżeli mówimy o upieczonej, już nieudanej bezie, to tu sytuacja ma się podobnie, jak z tonącym okrętem. Nic raczej nie da się zrobić. Natomiast w trakcie ubijania piany na bezę można zaradzić problemom.

Gdy piana słabo się ubija, można zwiększyć chwilowo obroty miksera. Ale należy pamiętać, że obecność choćby małej ilości żółtka jajka w białku spowoduje gorsze ubicie piany. Tak więc białka powinny zostać starannie oddzielone od żółtek.

Cukier dodawany na etapie miksowania będzie nam usztywniał i uelastyczniał bezę. Jednak warto pamiętać, że cukier dodajemy w połowie miksowania, a nie na początku. Co więcej, naczynie, w którym ubijamy pianę, jak i mieszadło powinny być suche.

Twarda beza to rzadkość, ale bywa, że gdy przesadzimy z ilością cukru w stosunku do białek, to może się tak zdarzyć. Dlatego przestrzeganie powyższych wskazówek sprawi, że będziemy móc cieszyć się tylko udanymi bezowymi wypiekami!

PERFEKCYJNE PIEROGI

Na Pani blogu, poza pysznymi przepisami na wypieki, znajdują się również sposoby na miękkie i smakowite pierogi w różnych postaciach. Czy ma Pani porady dla tych, którym pomimo starań, nie wychodzi idealne ciasto – jest za twarde lub po prostu nie chce się lepić? 

Ciasto na pierogi powinno być miękkie i elastyczne. Z jednej strony delikatne, ale z drugiej – wytrzymałe. Powinno dać się nam rozwałkować i nie ulec zniszczeniu, a następnie nadziać ulubionym farszem.

Są dwie szkoły „pierogowe”. Jedna to ta, która zaleca lekkie zaparzenie mąki, czyli dodanie do ciasta bardzo gorącej wody (po zagotowaniu odstawionej na 2 minuty). Druga opcja to wyrobienie ciasta z dodatkiem ciepłej wody i jajka. Sekretnym składnikiem ciasta pierogowego jest także olej, który nadaje miękkość i elastyczną strukturę ciasta. Pierożki wychodzą wtedy delikatniejsze. Jeżeli ciasto nie chce nam się lepić w trakcie formowania pierogów, można jego brzegi zwilżyć wodą. Jak widać, to właśnie woda decyduje o jakości ciasta!

GDY ZABRAKNIE MĄKI…

Większość z Pani przepisów wymaga użycia mąki. Często zdarza się jednak tak, że w ferworze pracy, orientujemy się, że jej nie ma. Co wtedy? Da się ją jakoś zastąpić? 

W niektórych przypadkach rzeczywiście w momencie braku mąki możemy wykorzystać inny składnik – np. kiedyś, gdy potrzebowałam dosłownie 2-3 łyżek mąki do bakaliowego wypieku, użyłam zmielonych na pył migdałów. W ten sposób uzyskałam mąkę migdałową, która wspaniale się sprawdziła jako zamiennik. Jest to absolutnie cudowny składnik zarówno w smaku, jak i zapachu! Jako substytut mąki możemy z powodzeniem wykorzystać także mąkę ryżową, jaglaną, kokosową lub nawet taką powstałą ze zmielonych na piasek orzeszków ziemnych niesolonych.

Gdyby musiała Pani wybrać tylko jedno danie, które miałaby Pani jeść do końca życia, to byłoby to…

No bez dwóch zdań – pierogi!

/Redakcja VIVA!/

renata czelny kawa

Wraz z tym sernikiem i słońcem, które zaglądało mi do kuchni, gdy go piekłam, przywiało chwilę zwiastującą wiosnę. Nie lubię tego czasu lutowo – marcowego, po ludzku nie lubię. Deszcz, plucha, powracający nagle mróz i nikomu już niepotrzebny śnieg – to wszystko, co kojarzy mi się z tym przedwiosennym czasem. Mam nadzieję, że ten sernik pachnący cytryną rozjaśni Wam te jeszcze nie do końca jasne dni bez bezchmurnego nieba! 

Składniki na małą porcję – foremkę 17×17

500 g tłustego twarogu trzykrotnie mielonego

3/4 tabliczki białej czekolady stopionej w kąpieli wodnej

0,5 szklanki cukru pudru

skórka otarta z połowy cytryny

sok wyciśnięty z połowy cytryny

2 duże jajka

2 łyżki serka mascarpone

Zmielony twaróg przełóż do misy miksera. Wsyp cukier, dodaj sok i skórkę cytrynową, miksuj na średnich obrotach maszyny. Następnie wbij po jajku, dodaj serek mascarpone. Na samym końcu dodaj do miksowanej masy stopiona i przestudzoną białą czekoladę.

Ciasto przełóż do foremki wyłożonej papierem do pieczenia. Wstaw do piekarnika nagrzanego do 180C. Piecz w tej temperaturze przez ok. 15 min, a następnie przez 45 min w 150-160C. Upieczony sernik studź w uchylonym piekarniku. A potem to już tylko częstuj się!

Kolejny mój chleb – tym razem pszenny na zakwasie żytnim. 

Delikatny, lekki, z chrupiącą skórką. Chleb pszenny. Na zakwasie żytnim, z dodatkiem śmietanki kremówki. Mój pierwszy chleb pieczony w garnku żeliwnym. Wyszedł tak, że przeszedł moje oczekiwania jako początkującej w tej dziedzinie. Chleb będzie idealny dla początkujących. Mąka pszenna chlebowa rzadko zawodzi, więc nie ma obaw, że wyrastanie nie uda się. Chlebuś przypomina zwykły, codzienny chleb, taki z chrupiącą skórką. Pieczony w garnku czy bez z pewnością się upiecze. Bardzo polecam!

Składniki

550 g mąki pszennej (użyłam pszennej chlebowej 750)

170 g zakwasu żytniego

150 g śmietanki kremówki

1,5 łyżeczki soli himalajskiej

150 ml wody letniej

1 łyżka oliwy z oliwek

Wykonanie

Składniki umieszczamy w misie miksera. Za pomocą końcówki z hakiem wyrabiamy ciasto przez ok. 8 minut. Koszyk do wyrastania chleba lub zwykły durszlak wyścielamy lnianą ściereczką, którą mocno oprószamy mąką. Przekładamy ciasto chlebowe, przykrywamy i odstawiamy w ciepłe miejsce. Chleb powinien podwoić objętość. Czas wyrastania to ok. 4h. 

W piekarniku umieszczamy garnek żeliwny. Piekarnik rozgrzewamy do 220C i trzymamy w nim garnek przez ok. kwadrans. Po tym czasie wyciągamy garnek i zgrabnym ruchem przerzucamy wyrośnięty chleb do garnka. Garnka niczym nie natłuszczamy. Przykrywamy garnek pokrywką i pieczemy chleb w opcji góra-dół przez ok. 35min, następnie zdejmujemy przykrywkę i pieczemy przez ok. 30-40 minut na złoty kolor.

 

Ależ się broniłam przed tym przepisem! Bo za trudny, bo za dużo tego, za dużo mycia po jej przygotowaniu, bo to przepis nie “na skróty”… Przemogłam się jednak i upiekłam pierwszy raz szarlotkę z przepisu mojej Mamy. A to już przepis legenda. Kto jadł, często wspomina, jak smakowała na podniebieniu ta wdzięczna szarlotka. Piekłam to ciasto krok po kroku według instrukcji mojej Mamy. I wyszła. Taka, jak Jej. I teraz,hmm… nie spieszno mi wrócić do moich wypróbowanych kiedyś przepisów na szarlotkę.

Do tej szarlotki należy wykorzystaj 2,5 kg szarej renety. Jabłka dosłodź tak, jak lubisz. Ja użyłam do tego cukru brązowego, który nadał im lekko karmelowego posmaku. Bez goździków, z samym tylko cynamonem i cukrem z dodatkiem wanilii.

Składniki na dużą tortownicę 26cm 

Ciasto
500g mąki pszennej
5 żółtek (piana osobno ubita z 2-3 łyżkami cukru)
100g cukru
1 cukier waniliowy
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2-3 łyżki octu (koniecznie, bo dzięki niemu ciasto będzie kruche)
1 margaryna Kasia (ja daję pół Kasi i pół kostki masła)

dodatkowo 3-4 łyżki bułki tartej 

Jabłka
2-5-3kg szarej renety
1 cukier waniliowy
cukier do smaku
cynamon

Wykonanie

Jabłka

Jabłka obieramy, pozbawiamy gniazd nasiennych, kroimy w plasterki. Umieszczamy w garnku o grubym dnie, zasypujemy cukrem, cynamonem i dusimy na miękki mus. Mieszamy od czasu do czasu, aby jabłka nam się nie przypaliły.

Ciasto
Niby proste, bo ciasto kruche, ale moja mama robi to trochę inaczej. Spróbowałam i …chyba nie będę już niczego zmieniała, bo faktycznie wychodzi super. Tak więc nie poszłam na skróty i nie zagniatałam wszystkiego razem, tylko według poniższego:
1. Żółtka zmiksuj z cukrami na puch.
2. W osobnej misce/naczyniu szerokim posiekaj masło z mąką na taką kruszonkę.
3. Gdy masa żółtkowa jest pulchna, porcjami dodawaj mączną kruszonkę, proszek, ocet i miksuj. 
4. Ciasto jest delikatne, więc, aby je wyjąć z misy i uformować, trzeba je delikatnie podsypywać mąką.
5. Ciasto podziel na 2 porcje – 1/3 i 2/3.
6. Mama tą porcją większą wylepia formę od razu, a tę mniejszą schładza.
7. Spód wysyp mocno bułką tartą, na bułkę wyłóż masę jabłkową.
8. Na jabłka wyłóż pianę z białek.
9. Z pozostałego ciasta odrywaj kawałki, wałkuj na ruloniki lub paseczki i wykonaj z nich ozdobną górę.
10. Piecz przez 1h i 45min – 2h w 170-180C w opcji grzania góra-dół, od połowy pieczenia przykryj folią aluminiową górę ciasta, aby się nie spiekła.

Szarlotka wyśmienicie smakuje z kleksem bitej śmietany lub oprószona cukrem pudrem.

Jedz i ciesz się smakiem, bo to raj dla podniebienia!

Mój kolejny chleb z własnego przepisu. Chleb pszenno-orkiszowy na zakwasie żytnim. Zakwas robię według swojego przepisu “na oko”, dokarmiając go co 8-9 godzin 2 łyżkami mąki i odrobiną wody. Gdy gotowy zakwas wkładam do lodówki i przez kilka dni nie używam, to w momencie, kiedy ponownie chcę go użyć, na kilka godzin przed zarobieniem ciasta chlebowego dokarmiam go taką samą proporcją (2łyżki mąki żytniej+odrobina wody).

Do tego chleba dodałam orzechy włoskie, rozmaryn i czarnuszkę. Starłam także odrobinę gruszki. Chleb najbardziej smakuje… sam! Sam z masłem, posypany posiekanymi orzechami. Jest ciężki, wilgotny, pachnący rozmarynem, chrupiący orzechami. Łączy w sobie mąkę pszenną chlebową i orkiszową. Ciężko z niego uformować okrągły bochenek, więc najlepiej piec go w formie keksowej. Ja użyłam formy 11,5×25.

Składniki

200 g zakwasu żytniego

350 g mąki pszennej chlebowej 750

150 g mąki orkiszowej

1,5 łyżeczki soli himalajskiej

300 ml letniej wody

2 łyżki oliwy z oliwek

1 łyżeczka suszonego rozmarynu

garść posiekanych orzechów włoskich

1/2 startej gruszki

czarnuszka do posypania wierzchu

Wykonanie

Do misy miksera wsypujemy oba rodzaje mąk, zakwas, sól, oliwę, wodę, zioła i orzechy, ścieramy gruszkę. Za pomocą końcówki z hakiem wyrabiamy ciasto przez ok. 5-8 minut. Ciasto będzie ciężkie. Ja przełożyłam ciasto do formy keksowej, w której chleb wyrastał przez ok. 3,5-4h w ciepłym miejscu przykryty ściereczką. Wyrośnięty chleb posmarowałam z wierzchu mlekiem (2 łyżki) i posypałam czarnuszką. Wstawiłam do nagrzanego do 200C piekarnika i piekłam chleb z funkcją termoobiegu najpierw przez 10min w 200C, a następnie w 180C przez 45min.

 

To mój ostatni wypiek z końcówki ubiegłego roku. Tort orzechowo – czekoladowy. Nie czuję się mocna w tortach i ich przygotowania “nie leżą” mi tak, jak inne wypieki. Do jego przygotowania wykorzystałam pozostałe mi w lodówce białka, więc warstwę wierzchnią wieńczy beza. Tort jest aromatyczny i wilgotny. Nie jest pracochłonny, lecz…czasochłonny z racji długiego pieczenia się bezy. Jeżeli podoba Wam się przepis, spróbujcie!

SKŁADNIKI

ciasto orzechowe

6 jajek

1 szkl cukru pudru

100 g orzechów włoskich zmielonych

1 łyżeczka proszku do pieczenia

2/3 szkl mąki tortowej

50 g czekolady mlecznej (ja użyłam mlecznej z nadzieniem truskawkowym Wedla)

krem

350 g serka mascarpone

100 g czekolady mlecznej (stopionej)

50 g czekolady gorzkiej (stopionej)

250 g śmietanki 36%

2 łyżki cukru pudru

2-3 krople olejku migdałowego

beza

5 białek

5 płaskich łyżek cukru pudru

1,5 łyżki mąki ziemniaczanej

1 łyżeczka octu winnego

szczypta soli

 

WYKONANIE

beza

Tort warto zacząć od przygotowania bezy, gdyż ona wymaga najdłuższego pieczenia. Białka jajek ubijamy na sztywną pianę ze szczyptą soli. W trakcie ubijania partiami dodajemy cukier puder, a pod koniec miksowania także porcjami przesiewamy mąkę ziemniaczaną. Dodajemy ocet. Piana powinna być sztywna i lśniąca. Blachę piekarnikową wykładamy papierem do pieczenia. Za pomocą łyżki formujemy na nim okrągły (24cm) kształt z piany bezowej. Powinien być zbliżony kształtem do formy, w której będziemy piec blaty orzechowe. Bezę wstawiamy do piekarnik nagrzanego do 130c i w tej temperaturze pieczemy przez 20min, a następnie zmniejszamy do 100C i pieczemy przez 2h. Upieczoną bezę studzimy w uchylonym piekarniku.

ciasto

Żółtka oddzielamy od białek, ucieramy je z cukrem na pulchna masę żółtkową. Po łyżce dodajemy zmielone orzechy. Następnie dodajemy posiekaną czekoladę, proszek do pieczenia. Ubijamy pianę z białek i delikatnie łączymy z masą orzechową. Na sam koniec partiami przesiewamy mąkę i bardzo ostrożnie łączymy z masą. Do tego celu użyłam drewnianej łyżki. Masę przekładamy do tortownicy (24cm) wyłożonej papierem, wysmarowanej masłem i podsypanej bułką tartą. Ewentualnie masę można podzielić na połowę i upiec 2 blaty orzechowe w dwóch tortownicach bez potrzeby przekrawania ciasta w przypadku, gdy całość pieczemy w jednej.

Orzechowe blaty wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180C i pieczemy ok. 35-45min.

krem

Do misy miksera przekładamy serek mascarpone, śmietankę i stopione (przestudzone) czekolady. Całość miksujemy na gładki krem. Dodajemy cukier i olejek. Miksujemy do uzyskania puszystego, gładkiego kremu. Krem schładzamy w lodówce.

tort

Na paterze układamy blat orzechowy( ja oba blaty nasączyłam mocną herbatą), na niego wykładamy gęsto masę czekoladową, przykrywamy drugim blatem ciasta, lekko dociskamy i ponownie wykładamy krem czekoladowy. Na sam koniec bardzo delikatnie na warstwę kremu przekładamy bezę.

Tort schładzamy w lodówce.

I jemy!

To chyba najlepsza zupa grzybowa w moim wykonaniu. Naprawdę. Do tej pory każdej z nich czegoś brakowało. Ale wychodzi na to, że udało mi się w końcu dopracować przepis. W grzybowej niezrównana była moja babcia. Jej zupę grzybowa jadło się i oblizywało talerz.

Moja wyszła dziś bliska smaku tej babcinej. Aromatyczna, pachnąca grzybami, o gęstszej konsystencji. W taki zimowy czas smakuje wybornie. Kosztujcie! Smacznego!

 

Składniki

bulion

2-3 marchewki

2 pietruszki (korzeń)

kawałek selera, pora i kapusty włoskiej

2 liście laurowe

3 ziarnka ziela angielskiego

2 rozgniecione ząbki czosnku

zupa grzybowa

400 g suszonych grzybów

2 łyżki śmietany 18%

1 łyżka śmietanki kremówki

1,5 łyżki mąki pszennej

1 cebula

3 łyżki masła

sól, pieprz do smaku

1 łyżka sosu sojowego (opcjonalnie)

100 g makaronu łazanek

Wykonanie

Do dużego garnka wlewamy ok. 2 litry wody – w czasie gotowania się bulionu i tak część się wygotuje. Jarzyny obieramy, kroimy na kawałki, rozgniatamy czosnek, dodajemy liście laurowe i ziele. Wszystko wrzucamy do wody. Gotujemy bulion przez ok. 20-25min, po ugotowaniu jarzyny usuwamy z bulionu. Grzyby umieszczamy w rondelku i zalewamy je wodą (ok.700ml). Gotujemy je przez ok. 15min. Połowę z nich wyjmujemy, kroimy na drobne kawałki i wrzucamy od razu do bulionu. Drugą połowę umieszczamy w blenderze. Pozostały po ugotowaniu grzybów wywar przelewamy do bulionu.

Na patelni rozpuszczamy masło, wrzucamy na nie posiekaną drobno cebulkę. Gdy cebula zeszkli się tak, jak lubimy, dodajemy mąkę i smażymy kilka minut na złoty kolor. Zasmażkę przekładamy do grzybów do blendera, podlewamy ok. 100ml wody lub bulionu i blendujemy na gładką masę. Całość łączymy z bulionem. Zupę gotujemy kilka minut, podbijamy śmietaną – obie śmietany łączymy w kubeczku z kilkoma łyżkami gorącej zupy. Dodajemy sól i pieprz do smaku.

W lekko osolonej wodzie gotujemy makaron łazanki według instrukcji na opakowaniu. Odcedzamy, przelewamy wodą i przekładamy do naszej zupy grzybowej. 

Od prawie miesiąca systematycznie przekonuję się, jak rzemieślniczą, ciężką i wymagającą cierpliwości pracą jest wypiekanie własnego chleba. Począwszy od wyhodowania zakwasu, doboru mąki, dopracowaniu przepisu, na wyrabianiu ciasta chlebowego skończywszy. Pieczenie chleba to wręcz sztuka. Ale efekty potrafią ucieszyć nie tylko podniebienie, ale i duszę!

Chyba połknęłam bakcyla, bo niedawno zakupiłam sobie koszyczek do wyrastania chleba, żeliwny garnek i książkę z przepisami. Piekę dwa, trzy razy w tygodniu, w weekend zdarza mi się nawet w sobotę i niedzielę. Tak to polubiłam. Czytam o hodowli zakwasu, aby pielęgnować go jak najlepiej. Bo jego trzeba pielęgnować. Wręcz z miłością. 

Zauważyłam, że pieczenie domowego chleba ma też dobroczynny wpływ na mnie. Wyrabianie ciasta relaksuje mnie, wycisza. Lubię patrzeć, jak z kilku zwykłych składników powstaje coś pysznego.

Nie mam jeszcze swojego ulubionego chleba własnego wypieku, gdyż za każdym razem piekę inny i testuję nowy przepis. I tak jest dobrze. Szukam wciąż nowych smaków.

Poniższy chlebuś to graham na moim wymyślonym zakwasie orkiszowym. Bardzo przypadł do gustu mojej mamie, której sprezentowałam połowę bochenka. 

Składniki

250g mąki pszennej chlebowej 720

250g mąki graham 1850

200g aktywnego zakwasu orkiszowego

1,5 łyżeczki soli himalajskiej

2 łyżki oliwy

400 ml letniej wody

Wykonanie

Mąki umieszczam w misie miksera. Dodaję zakwas, sól, wodę i oliwę. Za pomocą końcówki haka wyrabiam ciasto przez ok. 8 minut. Koszyczek do chleba (ja użyłam durszlaka) wykładam lnianą ściereczką, podsypuję mocno mąką pszenną i przekładam do niego zarobione ciasto na chleb. Okrywam ściereczką i odstawiam w ciepłe miejsce. Chleb rósł ok. 4h. 

Gdy chleb podwoi objętość, należy go sprawnie przerzucić na blachę do pieczenia wyłożoną papierem. Ja to zrobiłam w ten sposób: durszlak postawiłam na stole, blachę do góry dnem przyłożyłam do wierzchu durszlaka i jednym zdecydowanym ruchem podniosłam durszlak i obróciłam razem z blachą. Z odwróconego chleba zdjęłam durszlak, delikatnie zdjęłam ściereczkę, aby nie naruszyć okrągłej struktury chleba, końcówką ostrego noża nacięłam chleb w kilku miejscach.

Chleb pieczemy w 200C przez ok. 60-65 min.

Smacznego!