Uwielbiamy rodzinnie spędzać czas na wspólnym jedzeniu, zwłaszcza na świeżym powietrzu. Wyszukujemy spokojne, kameralne miejsca, w których można cieszyć się smakiem i ładnym widokiem.
Od taty zawsze smakuje lepiej! 🙂
Bardzo często w naszym domu goszczą naleśniki. Lubimy je w różnych modyfikacjach, ale te z musem jabłkowym przyrządzam najczęściej. A dekoruję według pory roku i dostepnych składników.
W czerwcową sobotę odbyło sie także moje sernikowe popołudnie – autorskie spotkanie z czytelnikami w moim rodzinnym Rzeszowie. Przyjazne i spokojne podwórko domowej i przytulnej kawiarni JiM Cafe przerodziło się na kilka godzin w prawdziwą ucztę smaków i smacznych pogawędek.
Z moją patronką medialną – Kasią, która na co dzień pracuje jako dziennikarka i blogerka.
Gdybym mogła, chciałabym, aby czerwiec trwał cały rok. A to dzięki moim ulubionym kwiatom – piwoniom!
Częste, wspólne spacery sprawiają, że moje dziecko niesamowicie uwrażliwia się na przyrodę, dostrzega ciekawe jej aspekty, zachwyca się nimi. Nawet codzienne zakupy potrafią być świetną zabawą, kiedy razem wracamy z koszem kwiatów i owoców, i moja córka wpada na pomysł, aby uwiecznić to wszystko na fotografii. Patrzę wtedy, jak sama, swoim aparcikiem – zabawką śmiesznie, po dziecięcemu kadruje widziany obraz, który przed chwilą sama stworzyła z kupionych przed momentem czereśni i jabłek.
Żegnaj czerwcu, do zobaczenia za rok!
Czerwiec to mój ukochany miesiąc, razem z majem 😉 A zaraz jesień…
Te naleśniki wyglądają bardzo kusząco, mniam :))
Kasiu!
Na razie sio z jesienią!
Łapmy z lata to, co najlepsze!
🙂
Ściskam Cię!