Grudniowe, sobotnie przedpołudnie. Droga do Krosna wiodąca przez Czarnorzeki wygląda jak z bajki. Na drodze tylko nasz samochód. Wszędzie biel, zaśnieżone lasy. Gdzieś z boku biegną sarny. Śnieg gęsto prószy, pokrywając szarość asfaltu swym puchem. Jedziemy wolno, aby dłużej móc cieszyć się tym przepięknym widokiem.
W antykwariacie i księgarni przy krośnieńskim rynku czeka już na mnie właściciel tego miejsca – Pan Zbiegniew Oprządek. Razem zorganizowaliśmy moje sernikowe przepołudnie w bardzo kameralnym gronie.
Zebranych w antykwariacie pan Zbigniew wprowadza przez … drzwi starej szafy do małego pomieszczenia , w którym urządził małą galerię. Stare meble dodają temu miejscu niesamowitego klimatu. Kiedy rozpakowuję swoje serniki, zauważam, że stół, przy którym będę częstować przybyłych jest taki sam jak w podkrośnieńskim starym domu moich pradziadków…
Moim gościom opowiadam swoją krótką historię zwykłej dziewczyny, która z pieczenia ulubionego ciasta uczyniła pasję. Wspominam ukochane miejsce z dzieciństwa, niewielką wieś pod Krosnem, która co roku w wakacyjny czas, była dla mnie takim osobistym rajem na ziemi. Mimo że najzwyklejsza pod słońcem, z lasem i rzeką, dla mnie – najważniejsza. To tutaj mogłam podglądać pieczenie sernika przez moją babcię, to tutaj w starej, zardzewiałej puszce mieszałam płatki róż zerwane w babcinym ogrodzie, mówiąc, że właśnie przygotowuję sernik różany. Opowiadając o książce, wertowałam jej strony i w kilku słowach przedstawiałam słuchaczom, że każdy z tych serników ma swoją własną historię.
Zawsze w czasie spotkań z czytelnikami częstuję ich moimi wypiekami. Na tę sobotę przygotowałam sernik tradycyjny z chałwą oraz sernik jaglany z jabłkami i cynamonem.
Do Krosna mam i zawsze będę mieć wielki sentyment, dlatego tak bardzo cieszyłam się, że mogę być w tym miejscu z moim wycinkiem wielkiej pasji!
Wszystkim, którzy wzięli udział w tym słodkim przedpołudniu z całego serca dziękuję!
Też dziś byłam w Krośnie 🙂