Jestem głodny… To chodź, siądziemy w jakimś zacisznym, sympatycznym miejscu i zjemy dobrą zupę na spółę… Takimi słowami zazwyczaj zaczyna się poszukiwanie jakiegoś miejsca z dobrym jedzeniem. Często dopisuje nam szczęście w tych poszukiwaniach zaspokojenia głodu, naprawdę rzadko “nie trafiamy” w smak! Tym razem jechaliśmy na krakowski Kazimierz głodni i zdecydowani, w jakim miejscu chcemy spędzić wieczór. W czasie jednego ze spacerów wpadło nam w oko Pesto Ristorante przy (jakkolwiek to brzmi:)) ul. Kupa w Krakowie w sercu krakowskiego Kazimierza. Znajdujące się w zacisznej, bocznej uliczce, z trzema stolikami za zewnątrz miejsce to jest niezwykle klimatyczne. A do tego jeszcze pysznie karmią!
Przepyszna zupa cebulowa “kupiła mnie” od razu. Zjedliśmy ją faktycznie “na spółę”, nie chcąc objadać się zbyt obficie przed daniem głównym. A była nim patelnia pełna owoców morza w bardzo aromatycznym, smacznym sosie. Jedna porcja obsłużyła nas oboje i nasze apetyty, więc nie można było wyjść, nie kosztując tutejszych deserów.
To najpyszniejszy creme brulee jaki dotychczas miałam okazję skosztować. Lawendowy w smaku urzekł mnie całkowicie! Coś pysznego!
Mój mąż jest zwolennikiem ciast czekoladowych, a jeśli są one serwowane na ciepło z płynnym środkiem, jest w pełni usatysfakcjonowany. I tego wieczoru taki był 🙂 Pyszna babeczka czekoladowa z czekoladowym, wyrazistym płynnym wnętrzem w towarzystwie lodów i owocowego sosu stanowiła idealne zwieńczenie naszej kolacji.
Choć osobiście nie jadłam, to wiem, że podają tutaj wyśmienite makarony, gdyż wiele osób chwali je sobie. Szczerze mogę polecić każdemu to miejsce w Krakowie, gdyż wszystko, co wychodzi z kuchni Pesto Ristorante jest smaczne, dopracowane pod kątem smakowym i składnikowym, dlatego miejsce to jest jak najbardziej godne wstąpienia i oddania się całkowitej uczcie dla podniebienia!
Leave a Reply